Szanowni Państwo,
witamy na nowo otwartych stronach pt. USUWANIE ELEKTROD – stronach adresowanych nie tylko do Lekarzy implantujących urządzenia i Lekarzy kontrolujących tych pacjentów.
Adresujemy je również do wszystkich innych lekarzy, mających trudnego pacjenta z urządzeniem elektronicznym sterującym pracą serca (stymulator, defibrylator, urządzenie resynchronizujące) z podejrzeniem powikłań tej terapii oraz – do Pacjentów z problemami elektrodo-pochodnymi zwanymi odelektrodowymi.
Czasy tak się zmieniły, że Pacjenci – bądź Ich Rodziny – poszukują informacji o rozwiązywaniu problemów związanych z układami sterującymi rytmem serca. Coraz częściej w internecie. Nie było dotychczas takich stron w języku polskim. Mam nadzieję, że strona ta spełni choć w części oczekiwania na szersze informacje dotyczące postępowania z problemami elektrod urządzeń kontrolujących prace serca.
Liczę, że odpowiedzi na e-mailowo zadawane pytania, po odpowiednim uogólnieniu, spowodują, że w przyszłości strona jeszcze bardziej będzie spełniała oczekiwania użytkowników.
Prof. Andrzej Kutarski
„Motto strony UE – czy żart?” Ryzyko usunięcia porzuconej elektrody podwaja się co 3 lata. Porzucona elektroda jest niezależnym czynnikiem ryzyka infekcji układu, czynnikiem ryzyka powstawania wegetacji i niezależnym czynnikiem powikłań późniejszego TLE. Wskazania 2b (HRS 2009) są tak samo ważne jak 1 i 2a ale ze zrozumiałych względów (brak trajali) – mają inny stopień wiarygodności (Charles Byrd Rome Progr. Clin. Pac. 2010). Pacjent ma mieć tylko tyle (sprawnych) elektrod – ile potrzebuje i ani jednej więcej (Charles Byrd IDSS 1995). Ujmując brutalniej: Lekarz, decydujący o pozostawieniu nieczynnej elektrody – bierze na siebie (moralną) odpowiedzialność za następstwa tej decyzji nawet po kilkunastu latach.